Czy umiesz rozdzielić życie prawdziwe od internetowego?
Czy robiąc jakąś czynność, spędzając czas z rodziną czy znajomymi umiesz cieszyć się tą chwilą?
Czy chcesz w tym czasie zerknąć do komputera i zobaczyć co tam słychać w wirtualnym świecie?
Czy każdym ważnym wydarzeniem ze swojego życia musisz podzielić się z siecią?
Problem uzależnienia od sieci jest obecnie bardzo powszechny. Potrafimy na długie godziny zatracić swój czas skacząc ze strony na stronę. Bez przerwy musimy coś sprawdzać…
Zaglądając szczególnie na blogi lifestyle’owe mamy wrażenie, że życie innych ludzi jest wręcz idealne. Piękne wnętrza, piękne stroje, piękne momenty uwiecznione w zamkniętym w kadrze.
Wiesz co?
To wszystko to tylko spust migawki naciśnięty w odpowiednim momencie.
…oraz chęci.
Uwierz mi, że jestem w stanie tak uwiecznić momenty Twojego własnego życia, że sama będziesz zdziwiona, że jest ono takie… piękne i do tego to Twoje własne! Uwierz, że jestem w stanie zrobić Ci makijaż nie używając do tego tony drogich kosmetyków i wyszukując ubrania w lumpeksie za grosze, a będziesz wyglądać jak milion dolców. Uwierz, że jestem w stanie drobnymi elementami odmienić wnętrze Twojego domu tak, że będzie ono ciepłe, domowe, a zarazem będzie wyglądać super.
Ale nie mogę być z każdym z Was przy jego boku. Dlatego sama musisz się inspirować na tyle, by zmieniać swoje życie na lepsze. Wspaniałym źródłem inspiracji jest przebywanie na swoich ulubionych blogach. A dla mnie jako blogerki maile od Was, że jestem dla Was takim pozytywnym miejscem w sieci. Ważne jest, aby przebywać tam, gdzie się dobrze czujemy. Wzmacniać się pozytywnie. Są blogi, które zaczęłam obserwować, ale po jakimś czasie zaczęły mnie irytować. Albo zmieniłam się ja, albo zmienił się ich przekaz. W takiej sytuacji przestaję obserwować takie konta i idę dalej swoją drogą. Dla kogoś wartości przekazywane przez autora mogą być słuszne, mi już z nimi nie po drodze, a przecież nie potrzebuję negatywnej energii w swoim życiu.
Bo…
Czasami widuję w Internecie różnego rodzaju hejt (to zjawisko doczekało się nawet własnej nazwy…). Ludzie zarzucają np. blogerom lifestyle’owym to, że obdzierają się z prywatności. Ja się pytam: to po co wchodzisz na ten kawałek trawnika osoby, która ma prawo robić to co chce z własnym życiem? To, że blogerka pokazuje skrawek swojego życia to wcale nie oznacza, że mamy prawo ją oceniać, że znamy ją oraz wiemy jakimi pobudkami się kieruje. To, że pokaże swoje łóżko w sypialni to nie znaczy, że mamy prawo pytać z kim ona tam śpi, a tak się niektórym wydaje. Jej wyborem jest dzielenie się, a wyborem czytelników jest czy swój cenny czas poświęcają na to, aby czytać jej bloga.
Blogerkom modowym czy fryzjerkom (takie to utarte!), chociaż nawet ostatnio spotkałam się ze zdaniem, że do jednego wora wrzuca się też trenerów fitnessu, zarzuca się płytkość, brak inteligencji czy np to, że zajmują się czymś mało pożytecznym (np. fotografowanie się w ubraniach). Blogerka pokazuje tyle ile chce pokazać i tylko taki kawałek jaki chce upublicznić. Nikt nie wie tego, że wieczorem płacze w poduszkę z samotności, wyjeżdża w kształcące podróże z plecakiem, nie wyobraża sobie dnia bez książki, z czułością całuje dziecko do snu, pomaga codziennie chorej babci lub uśmiechem traktuje przechodniów na ulicy. Naturalnym jest, że oceniamy, ale należy samemu hamować się w tym i próbować stanąć z boku. Traktować ludzi z szacunkiem. Wdrożyć empatyczne podejście, bo to co pokazane jest w Internecie nie jest prawdziwym życiem. Jest namiastką, ale też i kreacją wizerunku. To, że ktoś wstawia zdjęcia w pięknych strojach wcale nie świadczy o jego pewności, to, że ktoś pokazuje dwie ściany w pokoju to nie znaczy, że ma przepiękne mieszkanie. Więksi blogerzy kreują nawet swój wizerunek na potrzeby biznesu więc nie ma sensu porównywać swojego życia do skrawków tego co oni wrzucają do Internetu.
Jesteś w stanie samemu stworzyć taką kreację tyle, że… prawdziwą i możesz w nią uwierzyć. I jest ona na tyle ważna, bo dotyczy Twojego własnego życia.
Mam dla Ciebie wyzwanie.
Co tydzień w niedzielę popołudniu zamieszczam serię What’s up baby? Fotografowanie małych momentów, które składają się na chwile szczęścia, które dostrzegam. Tych zdjęć nie do publikacji mam w telefonie znacznie więcej. Uwielbiam przeglądać je przed snem.
Wyzwanie polega na tym, że fotografujesz swój tydzień dzień po dniu. Uczysz dostrzegać się wyjątkowość swojego życia: ciekawe spotkanie, urocze miejsce, uśmiech swojego partnera, danie, które Ci smakowało, sukienkę, którą miałaś w wyjątkowym dniu na sobie i teraz wkładasz ją ponownie, smak nowej pasty do zębów czy herbaty, czerwoną szminkę na która się odważyłaś, chwilę z książką, filmem, rozwiane włosy w ciepłym wietrze, zapach bzu, i tak dalej i tak dalej. Jeśli masz bloga i chcesz się podzielić swoimi magicznymi momentami to opublikuj swoją relację w niedzielę do południa, napisz co czujesz po całym tygodniu i prześlij mi link, a za tydzień umieszczę go w swoim What’s up baby? Jeśli chcesz podzielić się nimi tylko ze mną to czekam na Twojego mejla
Podejmij to wyzwanie, zobaczysz co ono Tobie przyniesie.
Ściskam mocno,
xoxo Moaa
Zdaje się, że to Ty pisałaś o tym jak denerwuje Cię Katarzyna Tusk i jej blog… a zgodnie z tym co napisałaś wyżej wystarczyło na niego nie wchodzić, a Ty wylałaś wtedy swoją żółć…
Tamten wpis dotyczył czego innego i w żadnym wypadku nie był żółcią, bo ja jej nie zazdroszczę. Przypomniałaś mi, że ma dużo wspólnego z tym dzisiejszym. To jest właśnie przypadek takiej kreacji za którą czytelnicy wzdychają z zazdrością niepotrzebnie.
rozumiem…
świetny post… niby to wszystko wiem ale zdarza mi się że tak powiem „pojechać” kogoś tylko dlatego że albo mu zazdroszczę albo coś mi się nie spodoba. a to przecież nie o to chodzi. fakt coś może mi się nie podobać ale to nie znaczy że zaraz mam to wykrzyczeć światu. i oduczyłam się tego choć zdarzają się niestety wyjątki. staram się nie krzywdzić ludzi a jeśli już mówię że coś mi się nie podoba to dodaję również obok to co mi się podoba i że to aby moje zdanie przecież. po to jest internet by wyrażać swoje zdanie ale niekoniecznie od razu „hejtować” (swoją drogą nie cierpię tego słowa :P) uwielbiam twojego bloga, zdjęcia i takie przemyślenia co do wyzwania jestem za 😀 co prawda od nowa założyłam bloga ale to dobra motywacja całuję :*
Najważniejsze, że masz tego świadomość. To połowa sukcesu, druga to praca nas sobą
Czekam na linka
inspirujące zaczynamy dziś ?
Tak, od poniedziałku
Madzia wiesz jak bardzo rozumiem co masz na mysli piszac tego posta jak ktos nie chce niech nie wchodzi a prawda jest taka ze polowa anonimowych czytelnikow kazdego bloga to Ci co zazdroszcza i wszystko wypomna wyzwanie hmmm? postaram sie podjac a co! zmobilizujesz mnie do czestszego pisania
Też co niedzielę publikuję zdjęcia z mojego tygodnia 😉
Amen!
czasem w realu jest niewiarygodnie tak, że trudno to przekazać. I dlatego czasem jest prawdziwe a czasem zmyślone, bo każdy widzi to, co chce.
Fajny wpis, chyba za takimi „tesknie”…ogladam zdjecia, mysle , nie wszystko mi sie podoba , czasami az korci aby gdzies cos napisac…a potem przychodzi refleksja- to tylko fragment …to nie wszystko….
Staram sie tez utrwalac „chwile” , robie zdjecia i mysle – tak mi dobrze i tak pomysla ludzie , ze zmyslone…
Pozdrawiam!!!
Nie ważne co myślą ludzie, ważne, co Ty wiesz ♥
O matko…. Motywujące wyzwanie. Wywołałaś we mnie takie uczucie – to tak jakby wkładać na siebie spodnie o dwa numery za małe (jedząc czekoladę Wedla na raz każdego dnia) i mieć oczy szeroko otwarte ze zdziwienia Magda, nie wiem, czy nadaję się aktualnie do takiego wyzwania, ale będę kibicować innym i podglądać (w wolnych chwilach) tych, którzy jego się podejmą
Dostrzegam wszystko, nawet to najmniejsze, ale daru upiększania swojego otoczenia nie posiadam 😉 Choć zauważyłam pewną zależność – im mniej mam tym bardziej podoba mi się moje otoczenie czyli im mniej pierdół wokół mnie tym lepiej Nawet nie wiesz albo i wiesz jak się cieszę, ze w końcu zakupiłam koszyk na moje kosmetyki kolorowe. Teraz wyglądają cudnie na mojej komodzie. Przynajmniej kosmetyczka już nie straszy
Buziaki kochana :*
Madziu, to ja Monia Tylko napisało mi się z google+ mojej córki, która przez przypadek ma nick taki jak mój 😉 Muszę to z nią zmienić
Wiem jak się cieszysz 😉 Ja w ten sam sposób się cieszę :-)))
♥
No i czekam w najbliższej przyszłości na pstryki z tygodnia
To coś jak obecnie „popularna akcja” 100 happy days. ..
pozytywne przedsięwzięcie
problem mnie zupełnie nie dotyczy…wiem, że coś tam jest ale jakoś to chyba obok mnie i niestety ostatnio cierpię na brak czasu na bloga i nigdy z ręka na sercu nie zaglądam na blogi które mnie nie interesują dla samej ciekawosci czy zazdrości…nie mam na to nawet czasu i szkoda mi na takie pierdoły jest za dużo fajnych blogów żeby sobie dupę zawracać tymi które mnie nie kręcą…
fajny post, serio inspirujący!
Ja mam tak z blogami, że szczególnie przywiązuję się do osób, które raz na jakiś czas pokażą kawałek prawdziwej siebie, wtedy wszystkie inne mega pozytywne, piękne i ciepłe posty są dla mnie ok, bo widzę, że za tą fasadą jest prawdziwa osoba. Pamiętam jeden Twój post, to była chyba jakaś blogowa zabawa, gdzie musiałaś napisać 7 rzeczy o sobie i przywaliłaś wtedy z takiej grubej rury, z taką szczerością, że do teraz to doskonale pamiętam… Chętnie podejmę wyzwanie, bo ja uwielbiam swoje życie (chyba na blogu widać?) ale to będzie cykliczne czy tylko ten tydzień? Bo teraz mogę nie ogarnąć…
Olu, Madziu, widać, że lubicie Wasze życie Dlatego ja tak lubię Wasze blogi- dodają mi pozytywnej energii. Sama ostatnio jestem w dołku, z którego nie mogę się wygrzebać. Mój blog też nie… Macie tak czasem, że walczycie o coś, chowacie, kochacie, jesteście w stanie oddać wszystko, a i tak nie macie wpływu na to jak życie się potoczy? Na pewno… Tylko ja chyba mam tak za często…
Piszcie dziewczyny dużo, fotografujcie się w kieckach, Ola dodawaj teksty eM i Zu- to sprawia, że PRAWDZIWI czytelnicy uśmiechają się, odwiedzając Wasze blogi…
Ola rusz dupkę (!) i działaj. W niedzielę rano widzę linka od Ciebie na poczcie 😉
Gosia jeśli tak się dzieje to znaczy, że tak właśnie musiało być i… będzie dobrze. Uwierz mi, że my sami do końca nie wiemy co byłoby dla nas dobre, ale „góra” wie. Napiszę o tym posta (dotyczącego stanu z poprzedniego) i będziesz wtedy inspiracją. Gdy już będę mogła… 😉 Tymczasem obejrzyj mój filmik na YT o Mapie Życzeń 😉 Buziaki, ściskam!
Bardzo fajne wyzwanie. Z przyjemnością będę obserwować efekty ^^
P.S. A tej kwiecistej kiecki i tak Ci zazdroszczę! ;P
Jak tak wszyscy będą obserwować to nikt nie weźmie udziału 😉
Dołącz do nas
Dziś już wtorek ale też się chętnie przyłączę do wyzwania. Bardzo się cieszę.
Piekne slowa Madzik. Mnostwo ludzi koncentruje sie bardziej na zyciu innych niz na swom wlasnym, tracac przy tym cenne momenty codziennosci. Wszystko, co widza na ekranie komputera biora za prawde. Troche mi tych ludzi zal…
Wazne by robic swoje i robic to najlepiej na swiecie, nie przejmujac sie zdaniem ludzi, ktorzy wciaz ograniczaja, nakazuja..i zle zycza.
Buziaki :*
Zgadzam się z tym co napisałaś. Od dawna zastanawia mnie właśnie to po co ludzie w ogóle wchodzą na blogi jeśli ich irytują. Wypisują często takie rzeczy, że aż przykro… Jeśli mi jakiś blog czy osoba go prowadząca w jakiś sposób nie odpowiada to po prostu na niego nie wchodzą. Nie rozumiem tego… Fajne wyzwanie i chętnie się przyłączę tym bardziej, że u mnie ostatnio cisza jak makiem zasiał…. 😉 Miłego dnia!
Dobrze napisane, każdy powinien pilnować własnego kąta, nie krytykować innych. Chyba że dla jego dobra, ale to też trzeba robić umiejętnie z taktem, nie złośliwością.
Super pomysł
grafika o nuttelli świetna !