Ileż to ja miałam planów na ten wolny weekend… I zapisuję wszystko i chcę to zrobić i pewnie dlatego, że jest ich tyle to niewiele zdołam wykonać. Dopiero niedziela rano, a ja wiem, że już nie zdążę z tym czy tamtym… Chciałam pojechać po nową torebkę, ale wyprawa to 2 h w samej komunikacji, a na 13.30 zumbowy pokaz z okazji WOŚP na którym TEŻ chcę być, bo prowadzony przez mojego ulubionego instruktora i trzy kroki od mojego domu. Więc nie zdążę, siedzę wszakże w piżamie z kawą w sypialni, a w kuchni gotuje się rosół. Musi się przecież trochę pogotować. Ok, wybrałam priorytet, zumba. Dalej chciałam iść choć na godzinkę na siłownię. M zabrał samochód, rozstawia jakieś stoły na WOŚP, nic to, chciałam i tak jechać rowerem, ale kur.. pada! Myślę sobie to zamówię leki, chodzę i szukam recepty i w pizd.. gdzieś włożyłam i abba! Mam jeszcze zamówić obrazy, wybrać zdjęcia do wywołania, ogarnąć dom (no dobra, to w większości zrobiłam wczoraj), nagrać muzykę… A co do wczoraj 😉 Kubuś pojechał na noc do przyjaciela. Rzadko tak się zdarza, że jesteśmy tylko we dwoje. Na początku zawsze radość, że czego my tu nie zrobimy, a potem czuję się jak kaleka. Człowiek, któremu odcięli niespodziewanie rękę… Wyglądam za okno – kurcze to pada deszcz ze śniegiem!!!! Wracając do tematu Zaplanowaliśmy wyjście do kina, nic wielkiego, ale ostatnio w kinie byłam… Nie pamiętam kiedy Stoimy dzielnie w kilometrowej kolejce do Cinema City w Arkadii, wreszcie nasza klej. Mówię głośno, dwa miejsca na Wilka z Wall Street. Pani uśmiecha się i wskazuje wolne miejsca. Co? Tylko pierwszy i drugi rząd? E, nieeee. Tak nie chcemy, rezygnujemy i postanawiamy iść na shopping. Z okien witryn wołają plakaty, aby wejść na sale, bo u nas nie ma już wyprzedaży, są sale. Wchodzimy do H&M i szczęśliwie udaje mi się kupić koszulę i spódnicę po 30 zł. Takie zakupy to ja lubię! 😉 Potem chcemy kupić jeszcze prezent urodzinowy dla mojego brata. I tu zaczyna się problem, jeden sklep, drugi, przy trzecim jesteśmy już zmęczeni. Patrzymy na tych ludzi biegających jak mrówki, są ich tysiące. Nie to nie dla mnie takie tłumy. Od razu myślę sobie co by było, gdyby wybuchł pożar. Kurcze, nie wiem skąd mam taki lęk. To jeszcze kod z dzieciństwa, kiedy wybuchł pożar na koncercie Golden Life w Gdańsku. W pierwszej chwili podejrzewaliśmy, że kuzynka może tam być, a wiecie jakie to były czasy, komórek niet… Ceny w niektórych sklepach mnie zachęcały więc byłam skłonna poświęcić się i pochodzić trochę, ale na wyrozumiałość M nie mogłam już liczyć. Lubię zakupy z mężem, ale wiem, że to nie jest dobre miejsce dla nas. Wracając szybkie zakupy spożywcze, nasze spokojne miasto i ten luz, gdy jesteśmy już w domu. Czy to starość? Nie. To po prostu taki styl życia. Wracając do dzisiejszego dnia to dwie rzeczy mam pewne, że idę na zumbę i będę robić jako wolontariusz-fotograf przy otwarciu nowej organizacji charytatywnej. Reszta? Ułoży się sama. Pewnie zrobię sobie herbatę i poczytam, popatrzę przez okno na deszczową pogodę i podelektuję się ciszą i samotnością 😉 Miłej niedzieli Wam wszystkim Kochani Czytelnicy. Dziękuję, że tu jesteście i jestem wdzięczna za to jacy jesteście, bo wciąż powtarzam, że mam bardzo fajnych czytelników Buziaki ♥
Zazdroszczę spokoju My uwijamy się przy wykończaniu domu 😉 Pozdrowionka!!!
Skąd ja to znam:)
Czasem się zastanawiam czy gdyby doba miała choć kilka godzin więcej dałabym radę zrobić wszystko to co zaplanowałam:) czy przeciwnie,dodatkowy czas przeszedłby bokiem.
Co do zakupów,często słyszę że nie jestem prawdziwą kobietą,bo ich po prostu nie znoszę.
Jak dla mnie w jednym sklepie mogłoby znajdować się wszystko czego potrzebuję:)
Spokój najważniejszy,dobrze w tym całym tempie umieć znaleźć czas na filiżankę dobrej herbaty:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Madzia, ja ostatnio nie ogarniam. I chciałabym tak odrobiny spokoju, a tu ciągle coś.. Planów mnóstwo, a czas ucieka jak szalony.
Jakbym o sobie czytała..
Dobrze że jesteś i piszesz..
Miłego popołudnia!
Brakowało mi tego…I jest Wraca „stara moaa” 😉 -więcej tekstu,przemysleń,słów…-pozdrawiam Marta
Widzę, że nie tylko ja tęskniłam za takimi postami. Moaa cieszę się, że jesteś. Czasem nawet mnie motywujesz:)
Ja bym to nazwała dojrzałością Wszelkie galerie również już nie dla mnie…stresuje się już przy samym parkowaniu ;), które piętro, które wyjście, jaki sektor. A jak już idę, to traktuję te zakupy jak zakupy spożywcze…z listą, sklep taki i siaki, potrzebuję tego i owego ;)… wtedy zawsze pozostaje czas i siła na kawę.
A plany…czasem warto mieć krótszą listę a pod koniec dnia dopisać wiele interesujących rzeczy, które sprawiły nam radość i wcale nie były planowane. I takiej niedzieli osobiście życzę :*
U mnie odwrotnie, im więcej mam wyznaczonych zadań na dziś tym bardziej potrafię się spiąć i zrobić wszystko i nawet wstawanie w niedziele o 7.00 wtedy nie boli. Gorzej jak grafik nie jest wypełniony od rana do nocy, wtedy ogarnia mnie lenistwo i nawet wykonanie tej jednej czy dwóch rzeczy jakoś nie wychodzi 😉
Dziś na siłowni dałam czadu – 2,5 maksymalnych ćwiczeń i od razu na wadze pół kilo mniej i jaka motywacja na jutro, na tydzień, na miesiąc i kolejne 1300 kcal spaliłam 😉
Dziękuję za miłe słowa na blogu!
Magdaleno…. nie byłaś w kinie i nie widziałaś Leosia?
(pierwotna wersja mojego zdania brzmiała następująco – nie byłaś na Leosiu….? mega seksualnie ;))
Ja tez nie byłam
Galerii handlowych nie lubię. Duszę się tam, szczególnie kiedy są wyprzedaże. Nie daję rady wówczas. Dlatego też jeśli już muszę sobie coś kupić, coś co znajdę tylko w tych kolosach to jadę z samego rana, zaraz po otwarciu sklepów. W okresie przedświątecznym i w czasie kiedy jest sale – unikam.
W drodze z pracy do domu, nie zbaczając zbytnio z trasy mam – LIDL i Biedronkę, obok Biedronki jest przyjemna apteka a obok LIDLa jest PEPCO i ROSS. Czego chcieć więcej
Zakupy z facetami – porażka. Męczy ich już sam wjazd na parking. No chyba że sami czegoś potrzebują to już inna rozmowa
Magda, mam dwa pytania. Czy te szufladki modułowe ze sklejki sosnowej są z IKEA? Czy spełnią się dobrze jako szufladki na biżuterię?
Spokojnej nocy i ciepłego tygodnia
super piszesz! chcę więcej takich postów 😀
zawsze jak wchodzę na Twojego bloga przypominam sobie o….woskach do kominka muszę w końcu sobie sprawić
Super blog, bardzo podobają mi się twoje posty!!!
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/