Ile razy zdarzyło Ci się na nie narzekać? Że są za małe, za duże, za obwisłe, itd? Ile razy pomyślałaś, że właśnie ich nie lubisz i jakbyś miała hajs to zrobiłabyś sobie operację. Zmiana nawet nie byłaby duża, taka lekka poprawka w dążeniu do ideału. Nie lubisz ich? To pomyśl, że mogłabyś je stracić. I co? Perspektywa się zmieniła? Dobrze!
Ja tak pomyślałam. Może to nie była obsesja, ale lekkie niezadowolenie z siebie. Teraz myślę sobie jaka byłam głupia. Po wyjściu z badania byłam zdezorientowana i do oczu napłynęły mi łzy, a musicie wiedzieć, że w sprawach zdrowia trochę przeszłam i trudno jest mnie złamać.
Zobaczyłam na FB ogłoszenie o organizowanych w moim mieście Białych Sobotach. To taka akcja, gdzie można zapisać się na badania za darmo i nie czekając w zbyt długiej kolejce. Wykonałam telefon i zapisałam się na USG piersi. Po wszystkim pytam milczącego lekarza: wszystko w porządku? Niestety nie, trzeba obserwować, badać się co miesiąc i kontrolne USG za rok. Ale jak to pomyślałam? Przecież przyszłam upewnić się tylko, że wszystko OK…
W niedzielę świat obiegła informacja o śmierci Anny Przybylskiej. Każdy wiedział, że jest chora, ale ta wiadomość zszokowała cały Internet. Jakoś nie umiem się pozbierać i myślę o tej rodzinie. Przytulam swojego syna i myślę o tym, że dzieci Anny już nie poczują ciepła ciała ich matki. Dzieci, które tak bardzo jej potrzebują. Nie chodzi o to, że umarła gwiazda, piękna kobieta, ale przede wszystkim matka. Codziennie umierają matki. Zostawiają swoje rodziny z rozdzierającym bólem.
W sieci już pojawiły się durne łańcuszki i strony typu „Bijemy rekordy polubień dla Anny Przybylskiej. Jeden like = zapalasz znicz”. Ja się pytam serio? Serio kurwa? Myślisz, że jak klikniesz like to coś się zmieni w Twoim życiu, albo zmniejszysz ból rodziny po stracie?
Nie znałam osobiście Anny. Bardzo ją natomiast lubiłam od początku jej kariery. Pamiętam jak miałam naklejkę z jej zdjęciem w osobistym kalendarzu i zbierałam wycinki z gazet. Jest mi okropnie przykro jak pomyślę o tym, że zmarła, ale mam ogromną nadzieję, że ta śmierć wniesie coś do życia innych ludzi. Że ludzie, pomyślą o tym, że można to życie za szybko stracić i zaczną żyć pełniej. Być bardziej dla swoich bliskich. Że poczują, że są rzeczy ważne i ważniejsze i postawią na dobrego konia. Chciałabym zaapelować do Was moje Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, abyście się badali. Wiem, że u mnie będzie wszystko dobrze. Zawsze tak myślę, ale co by było, gdybym to badanie odłożyła jeszcze na rok, dwa, pięć? Lepiej wyjść z gabinetu z dobrym wynikiem, lub szybciej podjąć leczenie niż z własnego zaniedbania zostawiać własną rodzinę w bólu. Jesteśmy dla nich ważni i bardzo im potrzebni. Kończę ze łzami w oczach, mając nadzieję, że ktoś z Was w tym momencie sięga po telefon i zapisuje się do lekarza.
Ściskam,
Moaa
Brawo !!!! w tej kwestii zgadzam sie z każdym słowem
po wycięciu guza (nie bójcie się dziewczyny mammotomii, jeśli się którejś trafi, to nic, absolutnie nic nie boli) trochę panikowałam ale teraz obserwuję i badam piersi tak, jak się chodzi do kontroli z zębami, to jest to samo, trzeba i koniec, trudno, mogło być gorzej.
Dobrze napisalas- zal i smutek po smierci kazdej matki, kazdej kobiety, kazdej partnerki jest ogromny. Rowniez mi jest przykro gdy pomysle o dzieciach… ale to co dzieje sie na forach itp. teraz po smierci Ani to chwilami groteska….
Tak, zrobilam termin do lekarza, bola mnie stawy ale bedac w gabinecie chce jeszcze wyjasnic badz wykluczyc inne choroby- no i cycki dam sobie tez „pomacac”
A tak z innej beczki- wiesz, bardzo sie zmienilas, dojrzalas badz odnalazlas siebie- z przyjemnoscia czytam Twoje nowe wpisy!
Pozdrawiam!!
Dzięki Lux za słowa uznania
Ja do dziś nie umiem się pozbierać. Wszyscy piszą „Taka piękna, taka młoda” To nie takie istotne, jak to, że była matką… . Ja mam prawie 30tkę na karku i nie umiem i chcę sobie wyobrazić życia bez mojej mamy, a co dopiero takie dzieci Nie umiem i nie chcę sobie wyobrażać, tej pustki, wyrwy w ich sercu jaką po sobie zostawiła. Ania uczyła jak cieszyć się chwilą, drobnostkami… bo nigdy nie wiem co szykuje nam los.
Życzyłabym sobie i innym, aby nie odkładali życia na później…
Napisałaś to bardzo pięknie i mądrze. Ja mimo swojego młodego wieku, chodzę do ginekologa na badania raz w roku i zawsze mam badane piersi, ale może powinnam pomyśleć już o USG..
Na pewno nie zaszkodzi
Świetny post…ja się badam regularnie, co roku chodzę na USG…jestem zdania, że nawet jak coś będzie źle to na początku ma się większe szanse na wyleczenie lub chociaż na odrobinę dłuższe życie. Rak to bardzo podstępna choroba. Śmierć Ani mą wstrząsnęła być może dlatego że Ania ma tyle lat co ja i trójkę dzieci..i ja przytulam synka nadmiernie teraz i łzy mi się cisną do oczu…nie lajkuję z nią zdjęć, ni lajkuję łańcuszków przeżywam w sercu.
Ja też mam łzy w oczach!
i ja również….obyśmy wszyscy umieli wyciągnąć wnioski z każdej nawet najmniejszej tragedii.
masz rację! badać się trzeba bo to nic nie boli,a może uratować nam życie!
ja w zeszłym roku byłam na usg piersi i jest ok, cytologię też robię regularnie…
ps: przez kilka dni nie mogłam dodać komentarzy u Ciebie w postach moaa, to był jakiś błąd bloggera, wiesz coś może o tym?
Chyba nie chodzi o błąd bloggera, tylko u Moaa był Disqus – nowy system komentarzy, ale widzę, że wróciłaś do wersji blogegrowej! Dzięki Ci za to :* jest o niebo lepiej!
Tak Sissi Jagoda ma rację. Disqus jest fajny, ale prawie nie ładował się na moim blogu, nie wiem czym to spowodowane?
zgadzam się… ja w tym roku już się zbadałam, lekarz mnie wysłał i miał racje zmiany są i też muszę bardzo pilnować…
Nie bylam fajna Anni ale szczezrze kiedy sie widzi tak piekna kobiete, ktora zna sie z roznych produkcji filmowych/ serialowych to az smutk ogarnia czlowieka i ogromna refleksja.
Tak mloda kobieta zmarla na raka… Cal ta choroba przeraza mnie jeszcze bardziej, poniewaz kilka osob odeszlo juz mojej rodziny wlasnie przez raka. Zdecydownie trzeba sie badac.
:* racja!!!!
a ja nie wiedziałam, że Ania była chora (nie interesuję się na tyle światem szołbiznesu) i przeżyłam wieli szok kiedy dowiedziałam się o Jej śmierci. Tym bardziej, że była wielką miłością moją i mojego Męża…On podziwiał Jej urodę, ja podziwiałam jakim człowiekiem była. Myślę, że to straszne kiedy odchodzi tak młoda osoba – i tak jak napisałaś nie ważne czy jest znana czy nie.
Trzeba się badać! Zresztą chyba pamiętasz jak to było ze mną… W tym roku minęło 6 lat od mojej operacji. I przez te 6 lat zaczęłam znowu normalnie żyć, z tą małą różnicą, że – tak jak napisała Klarka – badania piersi są takim elementem jak przegląd zębów u dentysty.
Kochana trzymam mocno kciuki za Twoje zdrowie i dziękuję za dzisiejszy post! ;***
Jeszcze dodam, że oprócz cycków lubię też inne części swojego ciała ;p także melduję, że tym wpisem zmotywowałaś mnie do zapisania się na cytologię (wizytę mam 14 także mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze) 😉
I o to chodziło Olimpko! Będziemy zdrowe, musimy tylko więcej uwagi sobie poświęcić
wczoraj miałam umówioną wizytę na usg piersi….i wygląda na to, że po 6 latach znowu będę pacjentką onkologii. Ale to nic- jak zawsze dam radę! ale tak sobie myślę, że za mało kobiety myślą o sobie! A telewizja robi wszystkich w bambuko pokazując bezsensowne prawdy szpitale zdrady szkoły etc. A można by edukować ludzi zamiast ogłupiać.
Akurat cycki swoje to bardzo lubię 😉 ale badam je też bardzo regularnie, bo siostra mojej Babci miała raka piersi więc jestem w grupie podwyższonego ryzyka …
O USG piersi myślę od dawna, ale jakoś jeszcze tam nie dotarłam. Zbieram się, zbieram, może niedługo to zrobię:)
Mama miała raka piersi.
Zrobiła badania genetyczne i ja obciążona nie jestem.
Ale jestem odpowiedzialna – za swoją rodzinę, za miłość moich chłopaków, rodziców, przyjaciół. Dlatego co roku na 8 marca, z okazji tego komunistycznego święta – umawiam się na badania usg piersi.
O cytologii też pamiętajcie!!!!!!!
Aniu – R.I.P Modlę się za Tych, co pozostali ze złamanymi sercami po Twoim odejściu……..
Słuchaj to świetny pomysł z tym badaniem z okazji Dnia Kobiet! Trzeba zrobić z tego większą akcję!
Dbajcie o siebie dziewczyny!!!
Wiem, bo doświadczyłam na własnej skórze, jak to jest być „olaną” przez lekarza – „Panikujesz dziewczyno! „
Nie poddawajcie się w takich momentach. Trzeba drążyć dla własnego dobra, dla własnego zdrowia i dobra naszych bliskich. Szukajcie mądrych lekarzy, mądrych ludzi na własnej drodze, bo warto!
Wszystkie macie rację, jesteśmy córkami, matkami, żonami, narzeczonymi, przyjaciółkami – KOBIETAMI !!!
Jesteśmy tego warte. (Przypadkowa myśl, a nie slogan z reklamy 😉 )
Pozdrawiam!!!
Poruszyłaś bardzo ważną kwestię. Czasem trafiamy na fatalnego lekarza i odechciewa nam się kontaktów z nimi, ale to nie oni na tym stracą. Wiem z doświadczenia, że jes mnóstwo cudownych lekarzy, trzeba tylko ich znaleźć
Moje cycki uwielbiam. Od kiedy wyczułam małego guzka, który jest niegroźny, ale trzeba obserwować… Więc tak bardzo dobrze wiem, o czym piszesz.
Cycki są fajne, faceci je lubią, więc musimy się badać, Dziewczyny!!!
ciepło pozdrawiam
tak haha ;d
konkurs- do wygrania czarne legginsy z napisem WORK OUT
Twój komentarz nie wymaga, aby się nad nim pochylić.
Zostawię go jednak, może ktoś trafi do Ciebie i szybko zamknie bloga, a zerknie tylko z ciekawości, kto wykazał się taką ignorancją.
Być bardziej dla swoich bliskich tak trzymaj córko
Bardzo mądry i potrzebny post!!! Jeżeli po przeczytaniu Twojego wpisu chociaż co 5 z dziewczyn umówi się na badanie USG to będzie Twój sukces!!! Dziewczyny – dbajmy o siebie!!!
A tak na marginesie, fantastyczne zdjęcie
Brak mi słów. Trafiłaś w samo sedno i ze mnie wycisnęłaś łzy. Wszyscy pędzą gdzieś bez celu za kasą, przepracowują się, spędzając czas z rodziną w „doskoku”, a właśnie w jednej chwili tej, której nie spodziewał się wszystko runie. Nie byłam nigdy fanką Ani, anie nie śledziłam namiętnie jej kariery, ale widziałam ją wielokrotnie w serialu Złotopolscy, gdzie zadebiutowała i była tam niesamowicie sympatyczna, taka iskierka. Informacja o jej śmierci zmiotła mnie z nóg. Byłam w szoku. Z chwilą nawarstwiających się wspomnień o niej najbliższych osób i powtarzania o tym, jaką była wspaniałą, oddaną matką i żoną, coraz bardziej mnie to dobijało. Myśl o tych osieroconych dzieciach jest okropna. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co one teraz przeżywają. Mam nadzieję, że Jarek się nie podda i rodzina będzie się wpierać, że przetrwają te najgorsze chwile w ich życiu. Życzyłabym im dużo siły. A te strony na FB, są po prostu poniżej krytyki. Też mnie kur*ica bierze, kiedy widzę jak ci idioci lajkują je. Nie wiem, jak bardzo trzeba być zje*anym na umyśle, żeby coś takiego tworzyć lajkować i dawać te durne świeczki, które niczego nie zmienią i w żaden sposób nie pomogą. Wybacz mi te brzydkie epitety, ale szlag mnie trafia, jak to widzę i o tym myślę. Wierzę, że mnie zrozumiesz.
Taka terapia szokowa według mnie jest dobrym sposobem na uświadomienie sobie, że nie jest tak źle, jak nam się może wydawać. Nawiązuję tu do narzekań na swoje biusty. Ja sobie zawsze powtarzam w kwestiach kompleksów, jeśli mi brakuje tego, czego nie mam, a chciałabym mieć i, kiedy jestem postawiona w trudnej sytuacji życiowej, to sobie mówię, że zawsze mogło być gorzej albo, że inni mają gorzej. Hmmm, niektórzy mogliby pomyśleć, że buduję swoją akceptację, na cudzej krzywdzie, ale to nie w ten sposób ja to rozumiem. Po prostu szanuję i współczuję tym, że borykają się z trudniejszymi zdarzeniami losowymi, jednocześnie cieszę się, że mnie to nie spotkało albo spotkało, ale w mniejszym stopniu i doceniam bardziej to, co jest mi dane.
wszystko mądrze i na temat ale ta KURWA to już chyba raczej zbedna była!Mądra dziewczyna,powazny temat i nagle taki syf …Bluznierstwo nie jest jedyną metodą nadawania ładunku emocjonalnego tresci.
Niestety, ale niektóre nowotwory są wykrywane w zaawansowanych stadiach, wiele badań szczególnie tych dotyczących przewodu pokarmowego : np. kolonoskopia , wykonywane są bezpłatnie po 50 roku życia a wykonanie podstawowych badań krwi nie wykrywa tych chorób.
uwielbiam swoje piersi :-)))
jakkolwiek to brzmi 😉
u w i e l b i a m :-)))
Im wcześniej się zoriętujemy jak wazne jest kontrolowanie swojego zdrowia tym lepiej…!