Wena do napisania tego posta naszła mnie podczas porannego biegania. Pomyślicie, wow to Moaa jeszcze dodatkowo biegasz? No nie biegam… Ale zaczynam. Dziś był pierwszy raz, ale do rzeczy… Oto moje przemyślenia, mam nadzieję, że pomogą części z Was ruszyć się z kanapy, bo możecie wierzyć lub nie, ja tez do kanapowców należałam. Wiedziałam jednak, że KIEDYŚ nastąpi ten dzień, a ja będę aktywną kobietą taką jaką zawsze marzyłam by być. Wiecie, że nawet w głowie miałam to zaprogramowane? To niesamowite jak silna jest ludzka podświadomość. Jeśli nie widzieliście mojego filmiku na You Tube o „Mapie życzeń” to zapraszam TUTAJ (10 kilo grubsza ;-). Mój wewnętrzny programator zakodował sobie, że KIEDYŚ będę szczupła, ale to kiedyś osadził w czasie. Nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie, że stanie się to na 30-tkę (o innym moim planie na 30-tkę opowiem innym razem, ale to co się dzieje to po prostu magia…). I jest, stało się, dzieje się! W tym stanie trwam od października. Poukładałam sobie to, a raczej wpisałam w moje życie tak, że stanowi stan naturalny i chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami jak to zrobić, aby być fit!?
1. MYŚLENIE
2. BUTY
3. ZACZNIJ POWOLI
4. KUP KARNET I OGŁOŚ RADOSNĄ NOWINĘ
5. NIE CHCE SIĘ IŚĆ NA ĆWICZENIA?
I jeszcze filmik, który mnie kiedyś bardzo zmotywował. Patrząc na takie piękne kobiece ciała wydaje nam się, że dostały je one od losu, a jednak okazuje się, że są wynikiem ciężkiej harówki. Obejrzyjcie Moje Panie TUTAJ
Źródło pierwszego zdjęcia: http://majusia88.pinger.pl/m/12977542
Tak bardzo chciałabym się przekonać do biegania.. Może taki prezent sobie na 30-stkę sprawię. Tym czasem za dwa dni obchodzę 28 urodziny, a czuję się jakbym miała znów 18 Wszystko za sprawą ćwiczeń z butelkami i kilku przysiadów. Choć tak sobie myślę, że największą robotę robi jednak mój codzienny dystans rowerowy
Madzik jestem z Tobą i z każdą kobitką, która budzi się z myślą, by zrobić coś dobrego dla siebie. Sport to jeden z najlepszych prezentów jaki możemy sobie zafundować. Buziaki :*
tymczasem* oczywiście, hehhe 😀
Magda bardzo motywujacy post:) tez mialam problem ze startem ale teraz kiedy wreszcie mam czas cwicze 5 razy w tyg , wybil juz miesiac. Milo jest spojrzec na siebie w lustrze i widziec efekty , ktore juz sa:) masz racje ze podstawa to dobre obowie, bo jesli masz dyskomfort podczas wykonywanych cwiczen bardzo szybko zaangazowanie spada A druga sprawa ze jesli zaczyna nam to sprawiac radosc zaczynamy inwestowac w siebie, w stroj do cwiczen, ksiazki o dobrym stylu zycia mysle ze dobrze zdobyc przez takie doswiadczenie ze sportem dobre nawyki. Bo pozzniej przychodzi to juz z latwoscia tak ze dolacze do klubu wzajemnej mobilizacji ruchowej buzka pozdrawiam
Na razie zaczęłam od przeczytania twojego i poniższego wpisu:)
http://stylzycia.newsweek.pl/jak-zaczac-biegac-szkolka-biegowa-newsweeka-na-newsweek-pl,artykuly,283436,1.html
miałam napisać to samo
Madzia, jestes niesamowita, obserwuje Twojego bloga, jakies pol roku temu zazelam cwiczyc i widze, ze sa efekty. Tak samo jak Ty wychodze z zalozenia, ze trzeba robic cos dla siebie. Notoryczne zmeczenie tak jak czlowiek siedzi na kanapie to bardziej zmeczony niz po godzinie fitensu. Trzymam kciuki a Twoja wytwalosc. Jestes super babeczka:)
Nie lubię biegać, wolę ćwiczyć lub szybko chodzić. To co piszesz motywuje:)
A ja nigdy nie ćwiczyłam, nienawidziłam sportu i niedawno pokochałam fitness, kupiłam karnet i… po 7 dniach mega kontuzja. No, ale teraz chodzę na rehabilitację, to prawie jak fitness…
Wspaniale to wszystko napisałaś. Zgadzam się z tobą w każdym punkcie. Uwielbiam sport, sprawia mi on ogromną radość i chęć do pracy. Bieganie od zeszłego lata na stałe zagościło w rytmie mojego dnia i codziennie chcę więcej Wczoraj przebiegłam 8 km
Pozdrawiam ciepło.
Moim najlepszym motywatorem jest aplikacja Endomondo. Wystarczy, że koleżanka przejedzie o kilka km więcej na rowerze i następnego dnia załącza mi się faza pt.: „że co? Że ja nie przejadę więcej”?
Ja kiedyś miewałam problemy z motywacją żeby iść na ćwiczenia ale zauważyłam że zawsze po treningu nie żałuję że poszłam się „zmęczyć” bo potem jestem bardzo wesoła i dużo lepiej mi się zasypia. W Krakowie trudno o dobrą siłownie na szczęście mieszkam blisko siłowni Saturn Fitness i to właśnie tam moja trenerka daje mi porządny wycisk