Przygotowując się już do urlopu wybrałam się do Super-Pharm po kilka drobiazgów. Wiecie jak to jest tu waciki, tam patyczki, jakiś szampon. Ostatnimi czasy bardzo zmieniło mi się podejście do pielęgnacji więc weszłam na dział apteczny zobaczyć ile kosztuje krem, który chciałam kupić już od dłuższego czasu. A, że wpadło mi dodatkowe zlecenie to pomyślałam, że zaszaleję i kupię go, w końcu jestem tego warta 😉
Krem włożyłam do koszyka po tym jak pani sprzedawczyni upewniła mnie w moim dobrym wyborze. Jednak przyszłam głównie po krem z filtrem. Korzystając z okazji, że trafiła mi się kompetentna pracownica apteki z którą nawiązałam pozytywne wibracje, pociągnęłam temat filtrów przeciwsłonecznych tych drogeryjnych i tych aptecznych. Oto czego się dowiedziałam.
W kosmetykach występują dwie grupy filtrów. Pierwsza grupa to związki chemiczne absorbujące czyli pochłaniające promienie słoneczne, druga to filtry fizyczne czyli związki nie przepuszczające promieniowania ultrafioletowego, działające jak lusterka. Dobry kosmetyk to taki, który zawiera filtry UVA i UVB oraz powinien być fotostabilny czyli nie ulegać rozkładowi pod wpływem słońca.
O co w tym wszystkim chodzi?
Kremy drogeryjne informują nas o wysokości filtra i tak widzimy wielkie 15, 30 lub 50+. No i owszem, nie okłamują nas, tylko… że to dotyczy jedynie filtru UVB, który chroni nas przed poparzeniami słonecznymi. Filtr UVA w tych kremach jest na poziomie 5-tki, czyli praktycznie nie chroni nas przed rakiem i starzeniem, bo za to jest odpowiedzialny UVA!
Po konsultacji postanowiłam kupić krem Biodermy, którego SPF to 50+, natomiast UVA 22. Dodatkowo krem zawiera 100% mineralne filtry, jest fotostabilny i nie zatyka porów.
Cieszę się, że zdecydowałam się na ten krem z filtrem, bo mam poczucie, że moja skóra będzie dobrze chroniona, a dodatkowo trafiła mi się świetna promocja, bo zapłaciłam za niego 32,13 zł. Jeśli macie ochotę wypróbować tę lepszą ochronę skóry to radzę Wam pobiec do Super Pharm.
Acha, opakowanie jest 100 ml i może wydawać się małe, ale która z Was zużywa krem z filtrem do cna? Ja zawsze wyrzucam, bo nie zużywam całej wielkiej tuby więc sądzę, ze lepiej zainwestować w mniejsze opakowanie, a lepszy kosmetyk.
Kochana jeśli to 100% mineralny filtr to będzie bielił twarz. No i nie wiem czy Pani Ci powiedziała jak to jest z filtrami mineralnymi.. żeby być dobrze chronionym trzeba nałożyć go na twarz w ilości łyżeczki stołowej. A czynność powtarzać po 2-3 godzinach.
Filtry mineralne są teraz na topie bo naturalne itp itd ale ludzie nie zdają sobie sprawy po pierwsze ile ich trzeba nałożyć a po drugie że czynność trzeba powtarzać.
używam tego kremu na dzień w każdy słoneczny dzień
Dużo o tym czytałam jak szukałam kremu dla Zosi. Maluszkom powinno sie kupować kremy z filtrami mineralnymi bo chemoczne mogą bardzo przenikać w skórę dziecka która jest chlonna.
Magda, wielkie dzięki za te informacje bardzo mi się przydadzą, bo będę niedługo kupować taki kosmetyk. Sprawdzę koniecznie tym razem filtr UVA
Pozdrowienia
Lekko zgłupiałam
Ostatnio także zmieniłam swoje podejście do pielęgnacji twarzy, szczególnie jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną a także walkę z przebarwieniami (które niestety podczas drugiej ciąży znacznie się nasiliły i do tej pory „zdobią” moją buzię). Zdecydowałam się na emulsję matującą Vichy Capital Soleil 50+. Jak do tej pory byłam bardzo zadowolona, nie bieli twarzy, matuje na długo, ładnie pachnie… byłam też przekonana że chroni twarz przed starzeniem czy rakiem. Po Twoim poście postanowiłam przestudiować informacje na opakowaniu i stronie Vichy, ale nigdzie nie mogę znaleźć jaki jest w nim poziom UVA.
Dla mnie te apteczne są za drogie z tego względu, że przeważnie właśnie po roku wyrzucam połowę niezużytego opakowania. Mój drogeryjny niby ma filtry UVA, UVB i jest fotostabilny, więc może nie jest taki zły 😉
O, to będzie zdecydowanie dobra propozycja na prezent:)
A ja zakupiłam Ziaję przeciwzmarszczkową z filtrem 50+ i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją stosować
Dla mnie wspaniała
♥
pozdrawiam!
Ola
Oczywiście wcześniej nie zwracałam uwagi na na UVA i nie zauważyłam, żeby podawano jego wartość na opakowaniu. Tak więc nauczyłam się tu czegoś