Jakiś czas temu – gdzieś na jesieni – kupiłam błyszczyk Eveline. Nie był to zaplanowany zakup. Wystawione były przy kasie więc wzięłam tak mimochodem 😉 Pierwsze skojarzenie: błyszczyk hamujący apetyt? Serio? Potem myślę: skończył mi się bezbarwny, a co, wezmę! 😉 Po rozpakowaniu go z kartonowego opakowania i otworzeniu byłam miło zaskoczona zapachem grejpfruta. Lubię cytrusowe zapachy więc myślę, że jest ok. Z tyłu głowy chodzi mi jeszcze tylko myśl o jego przewodnim zastosowaniu. Szczerze? Nie wierzę, ale myślę jednak sobie: a może? 😉 Jeśli teraz nasuwa Wam się pytanie czy działa? To z czystym sumieniem odpowiadam, że nie Mimo wszystko ma przyjemny aplikator i konsystencję. Jako takie mazidło do kieszeni się nadaje. Ja lubię mieć takie bezbarwny błyszczyk pod ręką. Po tym czasie użytkowania nie wygląda estetycznie, mimo, że nie był często eksploatowany. Napisy się pościerały i wygląda trochę jak błyszczyk z kiosku 😉 Nie kupię go ponownie, ale będzie mi się przyjemnie kojarzył z moja naiwnością 😉
About Author
moaa
Szczęście to nie cel tylko droga, dlatego piszę, czytam, fotografuję zawodowo, wychowuję syna, do tego dekoruję, ustawiam, gotuję, przyjaźnię się i kocham. Tutaj dzielę się swoim życiem i poglądami.
Related Posts
14 Comments
Leave a Reply
Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Widziałam też taki bodajże z AA, ale nie kupiłam, nie lubię błyszczyków
Jeszcze trochę i wymyślą błyszczyk redukujący cellulit 😀 Dobrze, że chociaż ładnie pachniał, ale opakowanie rzeczywiście kiepskie. Pozdrawiam cieplutko
Moaa piękne zdjęcia – nic tylko się od Ciebie uczyć
noe przepadam za blyszczykami szczegolnie te z brokatem mnie odpychala…
bezxpomyslu.blogspot.com
lubię błyszczyki mam jeden w odcieniu brzoskwiniowym
heh czytałam tego posta i czekałam na zakończenie z ciekawością czy faktycznie hamuje apetyt :P;)
Hehe co też marketingowcy nie wymyślą :D.
Nie używam błyszczyków, więc nie wypróbuję na pewno. Kosmetyki z Eveline niektóre są bardzo dobre (odżywka do paznokci), ale opakowania niektórych pozostawiają wiele do życzenia. Jakiś czas temu używałam bazy pod podkład i za każdym razem kiedy kupiłam nowe opakowanie, od razu oklejałam je taśmą, bo fragmenty napisów pozostawały mi na twarzy i ciężko było się ich pozbyć. Teraz odkąd używam podkładu Bourjois nie muszę już martwić się bazą, więc i z Eveline zrezygnowałam. Jak widać nie tylko baza ma tą wadę opakowaniową.
Moaa 😀 nie wierzę p.s. co Ty z tym niejedzeniem ????? ludzie którzy nie mają apetytu na jedzenie nie mają na życie znam jedną większą przyjemność od zjedzenia np. napoelonki do kawy …..seks…smutne jest życie gdy nie można jeść i próbować ciągle nowych smaków…
Święte Słowa…….:):):):) HelaM.
Nie miałam nawet pojęcia, że coś takiego w ogóle jest 😉 Zabawne 😉
Świetny blog
Ja też nie wierzę za bardzo w takie rzeczy, ale lubię grejpfruty i chętnie kupiłabym ten błyszczyk! ;D
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Niezły chwyt, nie miałam pojęcia o takim cosiu.
Zapraszam do siebie na CANDY.
Pozdrawiam
widać nie tylko ja nie wiedziałam
Pierwsze zdjęcie cudne!!!