Czy Was też od czasu do czasu dopada ubraniowa niemoc? Ja tak miewam. Po uporządkowaniu szafy stwierdziłam, że „nie mam się w co ubrać” i co gorsza ochoty mi do wymyślnego strojenia brak. Najlepiej buty na płaskim, jeansy (dresy), koszulka i kurtka. Przydałyby się jakieś zakupy. Wszystkie rzeczy wyciągnęłam z czeluści szafy, a t-shirt dostałam od mamy. Minęło mi już przesilenie więc i ja powoli zaczynam się ogarniać. Wpadnijcie na bloga w weekend, bo zamierzam wrzucić posta z jesiennym Domkowem!
Swoją drogą jakie to niesprawiedliwe, że człowiek ćwiczy, haruje, uważa na dietę i czasem przez miesiąc nie schudnie 2 kg, a jak tylko sobie odpuści to zaraz na wagę rzeczone cyfry włażą. Wrrr!
Uwielbiam Twoje włosy!
Fenomenalnie wyglądasz! W Twoim uśmiechu to można się zakochać
Bardzo fajny zestaw, ta kurtka wywołała uśmiech na mojej twarzy
czy z dodatkowymi cyferkami na wadze czy bez – w Tobie jest seks! ps. ja też tak mam – i gdzie tu sprawiedliwość?
Nie ma, nie ma! 😉
jakie fajne botki
Ja mam tak non stop 😉
Kochana wyglądasz genialnie, wspaniała kurtka w cudownym kolorze
Mi sie podoba Twoja stylizacja. Nie przejmuj sie. czytalam gdzies, ze najlepiej decydowac tego samego dnia rano co mamy na siebie ubrac, w zaleznosci od nastroju, bo kolory rowniez te w stroju) maja uzdrowicielska moc. Pozdrawiam serdecznie Beata
Nie umiem uszykować sobie ubrań dzień wcześniej. Nigdy mi to nie wychodziło 😉
uwielbiam na Ciebie patrzeć!!
I kto to mówi 😉 Piękna Khadija!
oj,dziękuję!!
Jakie ładne zdjęcia!!!
Mnie dopada kosmetyczna niemoc, a raczej twarzowa 😛
Moaa, każdy z nas pragnie tego czego nie ma, dąży do własnego poczucia ideału i perfekcji. Ja mam tak z kondycja mojej skóry, jak już myślałam, że wszystko uspokoiło się ona atakuje z podwójną mocą! W tym momencie dopada mnie jesienne i twarzowe doły. Życzę Ci jak najwięcej pogody ducha i radości z dnia codziennego! Nie marnujmy pogody, weekend tylko na powietrzu!
Justyna
Dziękuję Justyno. U mnie też to wszystko się łączy i nie chce mi się robić makijażu 😉 Takie stany mama od dawna i wiem, że mijają więc jest ok 😉
Pięknie!!!
Ogromnie podoba mi się Twoja wiśniowa kurteczka:).
Niestety chyba każda z nas ma tak, że otwiera szafę, ubrania się z niej wysypują, ale i tak stwierdzamy, że nie mamy w co się ubrać. Nawet sama opisałam troszkę ten stan w najnowszym artykule o początkach mody 😉
o ja mam zupełnie na odwrót, za każdym razem jak sprzątam w szafie to odkrywam poukrywane (zapomniane!) cudeńka, które wychodzą na pierwszy plan i kilka zestawów na najbliższe dni gotowych od razu.
fajna ta kurteczka! pozdrawiam