Szóstka to według numerologii cyfra rodziny. Szóstka to jedna z cyfr mojego nowego adresu
Dziś dzień był bardzo rodzinny. Myślałam, że nie uda mi się pojachać na rodzinne spotkanie z powodu złego samopoczucia, ale pojechałam, a tam, na wsi, odprężyłam się zupełnie… Był grill, świeże powietrze, spacer po lesie, granie w bule (czy jak to się tam pisze), śmiechy, łapanie świerszczy, a potem ulewa z gradem i burzą Kuba zaliczył swoją pierwszą wycieczkę do ula. Tak, tego ula pszczelego. Wuj pszczelarz założył mu odpowieni kapelusz i mógł obejrzeć pszczoły przy pracy Dostał nawet kawałek pachnącego plastra, aby mieć w nowym pokoju naturalny zapach Fajną mam rodzinę. Są to dobrzy, ucziciwi, mądrzy i weseli ludzie. Podczas spotkań z nimi czuję się na swoim miejscu… Nawet gdy dogadują mi, że muszą mi kupić spodnie, bo przyjechałam w podartych, albo ciągle pytają czemu nie obetnę Kubie włosów Mimo wszystko czuję się w ich obecności kochana i akceptowana.
Na odjazd wszystkie kobiety mierzyły klapki cioci, które się nam spodobały (zwłaszcza z uwagi na cenę) i dostała polecenie kupienia 3 par w różnych rozmiarach 😉
Siedzę w swoim pokoju przy otwartym oknie i… Słyszę świerszcze!!! Tata chciał, aby u nas na podwórku zamieszkały te stworzenia… Poszli z Kubą na łąkę i nazbierali ich do słoika. Po powrocie wypuścili w trawie z nadzieją, że nie odejdą (a raczej odskoczą ;-)). Wspaniały dźwięk, muzyka dla moich uszu… Oby zostały
Moaa, czy to Twoje nowe włości … ? 😉
Czy i Ty podobnie jak Madeleine wybrałaś wiejskie klimaty? Jeżeli tak, to z miejsca nie lubię Cię jeszcze bardziej! ;;;;)
Wiocha – to moje najskrytsze marzenie ^^ To najważniejsze … To nie do spełnienia Mam nawet upatrzoną działeczkę ^^ Idealne miejsce, lasy, łąki, blisko do rodzinnego miasta i do centrum. Wszystko super, tylko kurde życie napisało mi zupełnie inny scenariusz … Fuck.
Mój dziadek hodował pszczoły. Ogród dziadków z ulami w tle, to jedno z moich wyraźniejszych wspomnień z dzieciństwa ^^ Jakie życie było wtedy proste ^^
Koncert świerszczy – bombowa sprawa! Ty weź mnie nie dobijaj! ;P
Kamilko, te włości nie moje Moje nowe miejsce jest z dala od zgiełku, ale jest on w zasięgu ręki, w bloku, ale z działeczką blisko
Nigdy nie mów nigdy, jeszcze nie wiesz jaki scenariusz jest Tobie pisany 😉
To kiedy się wybierasz na relaks do innej wsi? 😉 drzwi wciąż są otwarte.
Powieś kotarę, bo komarów Ci na wpada 😉
Pamiętam miód wylewający się strumieniem i łapanie go na kromkę chleba. Kiedyś u babci takie właśnie miodu przerabianie bywało. Teraz pszczelarzem jest wujek i dostajemy gotowy miód w wiaderkach albo w słoikach, więc cały proces powstawania odbywa się gdzieś poza zasięgiem mego wzroku.
Dobrze, że miałaś okazję do takiego wyciszenia na łonie natury. Bez zgiełku miasta i bez pośpiechu można odpocząć. Ja w tym roku tylko raz miałam okazję usiąść na balkonie z książką, poza tym albo za dużo mam do zrobienia, albo pogoda nie sprzyja. Czekam na ciepłe dni i relaks na świeżym powietrzu.
Świerszcze u mnie jeszcze nie cykają. Natomiast żaby nad stawami jak najbardziej słychać.
Żaby też by mogły przybyć, mają gdzie się taplać i towarzystwo w postaci żółwia
taka drogą będę niedługo jeżdić codziennie, identyczna prowadzi do Kurnika, jezeli chodzi o tą bardziej uczęszczną…na wsi cudnie jest, lubiłam jezdzic do babci na wakacje na taką wieś, dzieci tam są bardzo szczęśliwe, zimą jest przechlapane ale latem jest grill i inne cudowności, sama się przekonam lada chwila czy się tam odnajdę, jestesmy zmuszenie niestety do tego aby przeprowadzic się tam duzo szybciej i sama nie wiem czy się bać czy cieszyć więc robię i to i to….
Jesteś asekuracyjna 😀
Strach przed zmianą jest uzasadniony
uwielbiam wies,spedzilam cale dziecinstwo na wsi…lubie te wieczory,z kubkiem herbaty i szarlotka babci,siedzac na lawce sluchajac koncertu zab jaki daja,wdychac zapach lasu,ktory zaczyna sie tuz za plotem a przed snem slucham swierszczy…cisza ,spokoj i moja kochana rodzina…za ktora tesknie caly rok,a gdy ich juz mam blisko jestem przeszczesliwa …
Ech,wycieczki do ula i miód z plastra to moje dziecięce wspomnienie,bo mój Dziadek miał pszczoły i malutką pasiekę. Taki miód jest boski!
Ja mam do Ciebie pytanie z innej beczki-Ty masz Kindle,prawda? Jaki to model? Zadowolona jesteś? Polecasz? Bo chciałabym jakiś czytnik kupić,ale sama nie wiem na co zwrócić uwagę. A jak czytam opinie w internecie to jedni chwalą to na co inni narzekają…heeh;)
Aniu jestem mega zadowolona. Ja mam Paperwhite. Nie męczy oczu, jest wygodny, poręczny. Doprawdy nie wiem jak mogłam bez niego żyć
Dzięki
Aaa,jeszcze powiedz mi jak jest ze ściąganiem ebook-ów? Bo też mi się przewinęło,że to straaasznie trudne i ciężko i w ogóle…
Nie wiem co w tym trudnego? Jest program do przerabiania pdf na mobi, ja tego nie robię, ale mojemu mężowi zajmuje to 5 min Nic się nie bój, kupuj, będziesz zadowolona
Moja kochana Moaa Wieś spokojna… Kocham takie klimaty, ale mieszkać chcę w mieście, bynajmniej dopóki jestem sama a młode korzystają ze wszystkich dobrodziejstw miasta. To chyba też kwestia przyzwyczajenia, wychowania w blokowiskach wielkiej płyty. Co prawda daleko od zgiełku jestem, las mam na wyciągnięcie ręki… świeże powietrze, kumkanie żab i cykanie świerszczy słyszę każdego letniego wieczoru
Cieszy mnie Twoje szczęście :***
Zapomniałabym napisać o rodzinie U mnie jest podobnie na rodzinnych spotkaniach Mnóstwo pytań, rad i propozycji przeróżnych Ale i tak wszystkich kocham i czuję się wśród nich akceptowana i potrzebna
Świerszcze bajeczne! Relaksujcie nie na maksa !
Uwielbiam zycie na wsi
My mieszkamy w małej miejsowości, ale odbiegającej znacznie od stereotypu wsi. Nie uświadczysz tu pola z pasącą się krową, ale wille z basenem i porche to i owszem.
Moja mama rok temu kupiła sobie 5 kur – stwierdziła, że na własne potrzeby będzie miała jajka, a działka 48 arów jest na tyle duża, że można wydzielić jakąś część dla kurek. I dziś wykluły Nam się boskie maluchy (na insta wstawiłam zdjęcie)l.
Kurcze! Stara jestem jak koń, a to dla mnie taka radość! :)))