Przygniata ją ten właśnie „czas”.
To, że zostało go mało.
Kocham jesień, ale nie nacieszyłam się latem. Jeszcze nie chcę!
Jesień przyniesie ze sobą wiele zmian. Wiele. Czy nie za dużo, nawet jak na mnie?
Zmiany o których wiem przytłaczają mnie. Zmiany, których nie jestem pewna ciut frapują, ale i przerażają. Jedyna zmiana której pragnę jest niepewna… Rozwiązałaby wszystkie kłopoty, ukoiła, dopełniła szczęściem… I jako jedyna nie jest zależna ode mnie…
Znacie? Ja niemogę już doczekac się płyty!
też mnie przytłacza ten czas
a swoją drogą płyty również nie mogę się doczekać
takie dni spotykają największego optymistę…ale mijają, najgorsze są rzeczy na które nie mamy wpływu…ja też mam taką jedną rzecz która spędza mi sen z powiek a ktoś inny zadecyduje o całym moim życiu ….i nie wiem co zrobię jak się okaże, że ktoś mi nie dał szansy…ściskam :***
Za Brodką nie przepadam, ale mix zdjęciowy super <3
Na moim blogu organizowane są 2 rozdania
1. http://letsbless.blogspot.com/2012/08/giveaway.html (można wygrać fajne,darmowe ciuszki)
2. http://letsbless.blogspot.com/2012/07/konkurs-international-competition.html (do zgarnięcia bransoletka)
Może chciałabyś się przyłączyć do zabawy? Zapraszam
Kocham tą piosenke 😉 Pozdrawiam KK
Będzie dobrze, musi!
Zmiany, szczególnie te, na które nie mamy wpływu, spędzają nam sen z powiek. Zwykle boimy się nieznanych, nowych rzeczy. A jeśli nie są dla nas korzystne – to tym bardziej ich nie lubimy. Moaa życzę Wam spokoju… Oby wszystko skończyło się dobrze. Oby było dobrze :*
Znamy, znamy. I lubimy!
A zmiany? Czasem są potrzebne. I jeśli nie możemy ich uniknąć i jeśli nie mamy na nie wpływu – nie warto się nimi przejmować!
Madziu, mam to samo, smutek, nostalgia i wyczekiwanie na ostatnie promyki słońca. Jest mi jeszcze gorzej, bo jestem ogromnym zmarźluchem i jak pomyślę sobie, o tych wyczekiwaniach na przystankach to mam dreszcze:)
Jesień mimo, że piękna dla mnie jest smutna, tęsknię za czymś, do czegoś.
Ja również nie nacieszyłam się latem, a kolejne będzie za rok:( Może gdyby przez całe 3 miesiące był skwar to z radością przyjęlibyśmy nadchodzącą jesień.
Niestety, tak bywa, że jak zaczyna nam się coś układać, jest fajnie, to od razu pojawia się jakiś burzyciel. Wszystko będzie dobrze, bo być musi:)
Kochana, ja też mam kilka gorszych dni a pogoda ten nastrój podłębia stukrotnie… :((
Ciekawe, czy ta Twoja jedyna zmiana, na którą nie masz wpływu to ta o której myślę… Bo coś mi się wydaje, że tu i ja mam podobnie… :-/
Ale na szczęście takie dni mijają. I znowu wyjdzie słońce! 😉
Życzę Ci, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli Również nie chcę jesieni, jeszcze nie teraz ;/
każda z nas ma gorszy czas,też jestem optymistka,ale czasem łapię doła…ważne,żeby się z tym uporać
dużo siły dla Ciebie:*
a jeszcze mialam zapytać,skad ta piękna pościel w serduszka…?
Home&You
Kochana Ty wiesz, że ja trzymam kciuki i za Ciebie i za siebie też mam takie dni…uświadamiają nam pewne mniej lub bardziej ważne sprawy…wyciszają…ja odliczam najpierw do Oslo a później do naszego pierwszego świętowania w Krakowie! Przybywaj! :***
Mam taką teorię, że takie dni są nam potrzebne, żeby docenić i cieszyć się tymi, w których kochamy, lubimy, czekamy z radością na zmiany, bo oznaczają po prostu spełnianie się marzeń
Oby wszystko ułożyło się najlepiej dla Ciebie:*
takie dni sa tez potrzebne…
a Brodke znam i LUBIE:)
Ja nie kocham jesieni ledwie ja toleruje i nawet jeszcze o niej nie mysle, nie wspominam DOPIERO polowa sierpnia …
;o)))))))
Niech TA zmiana rozwiarze klopoty, ukoi, dopelni szczesciem.
A w slad za nia niech same korzysci przynosa pozostale zmiany.
Sciskam Ciebie, razem ze wszystkimi Twoimi zmianami.
Każdy ma do tego prawo, ale nawet w Twoim wykonaniu brzmi to optymistycznie =)
Zmiany . . . nie lubię, zwłaszcza tych niezależnych od nas.