Oststnio napisałam Wam o tym, że urządzanie mieszkania to jest proces. W tym procesie tworzenia napotykam inspiracje, ciekawe rozwiązania, praktyczność, ale przede wszystkim piękno! W pięknym wnętrzu, otoczona pięknymi przedmiotami czuję się po prostu lepiej. Wybieram przedmioty, które są odzwierciedleniem mojej duszy. Zapytacie pewnie co z duszami pozostałych mieszkańców Domkowa? Bardzo czują mój klimat, mimo, iż wcześniej nie umieją sobie wyobrazić finału w fazie projektu. Końcowo każdy z moich chłopaków staje przed kolejną zmianą i z dumą, że mieszka w takim domu komplementuje moje pomysły
Przedstawiam Wam nowości domkowe, które powstały lub zostały zakupione na przestrzeni ostatnich kilku dni. Elementy drobne i wymagające pracy naszych rąk.
Zdjęcia 1 i 2 to ceramika z pobliskiego sklepu. Małe elementy dekoracyjne dopełniające charakter wnętrza. Serduszko 6 zł, ptaszki po 13 zł.
Szklarnio – latarnie BELLDECO. Przyznam szczerze, że wybierałam je kilka miesięcy. Nie mogłam się zdecydować: małe czy duże, drewniane czy metalowe, białe czy szare? Jak to w takich przypadkach bywa, zobaczyłam je i skradły mi serce. Poszłam do domu, a potem tego samego dnia po nie wróciłam 😉 Cena małej to 119 zł, dużej 199 zł.
Podusi z Jysk nie muszę nikomu przedstawiać 😉 Wiem, że mają ją już wszyscy oraz pokazywałam już ją Wam na FACEBOOK’U, ale nie mogłam się oprzeć i musiałam ją mieć. Jestem poduszkowym wariatem i wciąż mi ich mało. Gdybyście poszukiwali ciekawych rozwiązań to polecam Wam podusie w H&M HOME i personalizowane podusie w MyMiloo.
Pojemniki kuchenne i chlebak zobaczyłam na świątecznym filmie ROCK GLAM PRINCESS. Szczęśliwą obdarowaną pod choinką okazała się jej mama. Dzięki uprzejmości Laury, która przywiozła mi je wraz z maselniczką z hurtowni Mondex z Olsztyna cieszą moje oko i są bardzo praktyczne. W tajemnicy zdradzę Wam, ze w pojemniku Tea jest… Salt 😉 Cena pojemników 120 zł, maselniczka 38 zł.
Siłą i pracą naszych własnych rąk postał regał na książki. Początkowo nie przewidywałam takiego mebla w Domkowie. Większość książek wywiozłam do swojego pokoju w domu rodziców. W większości gdy to możliwe staram się korzystać z Kindle. No niestety nie dało się… U nas w domu książki pojawiają się jakoś same 😉 W końcu jak to Książki mieliby mieszkać bez książek? 😉 Wymierzyliśmy gabaryty regału, docięliśmy deski w Casto i zbudowaliśmy regał od sufitu do podłogi. Kolor płyty to popiel czyli moim zdaniem świetna alternatywa dla bieli. Mam z tego koloru również szafę obok regału oraz część mebli w sypialni, ale o tym innym razem. Materiały kosztowały nas 150 zł plus jakieś śrubki, zaczepy, itp.
Ostatni, ale niezwykle ważny element naszego salonu. Gdy zobaczyłam ten obraz wiedziałam, że czuję go całą sobą i pragnę go mieć. Niestety nie dane było mi kupić go w oryginale, malowanego na płótnie. Napisałam więc do autorki z prośbą o zgodę na jego wydrukowanie i pokazanie Wam na blogu. Takie dzieła bowiem chronią prawa autorskie. Pani Karolina Gmiterek zgodziła się na to, aby ten obraz pod tytułem Czuwanie anioła II zdobił skromne progi Domkowa za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Zapraszam Was do galerii autorki www.gmiterek.wix.com/karolina ja jestem zakochana w jej obrazach, szczególnie w technice, a nie jestem wielkim znawcą sztuki. Z pomocą w wykonaniu przyszli moi przyjaciele z pracowni PLAY & DESIGN, którzy wydrukowali obraz na płótnie Canvas. Koszty ustalacie indywidualnie w zależności od wielkości, ale wiem, że ogromna ilość z Was po moim obrazowym poście, zdecydowała się zamówić własne obrazy w Play & Design korzystając ze zniżki 10% na hasło Moaa. Dlatego mam dla Was świetną wiadomość! Promocja trwa do końca lutego!!!
Widziałam maselniczkę u Laury Piękna. Podobne rzeczy nam się podobają. Uwielbiam taki styl. Przepięknie to wszystko wygląda.
Obraz naprawdę piękny , a serduszko i ptaszki skradły moje serce, właśnie takie drobiazgi robią charakter w domu. Pozdrawiam serdecznie
Piękne drobiazgi Ja jestem w hurtownii Mondex raz w miesiącu i większość naszego wyposażenia w domku pochodzi od nich. Moaa mam pytanko- ta szklarenka ze świecami to mała, czy duża? Pasowałaby mi do salonu
To ta „mała” 😉
Hmm, czyli „mała” jest całkiem spora Próbuję sobie „zwizualizować” ich wymiary 😉
Całkiem, całkiem. Duża zaś jest gigantyczna 😉
Sliczne dodatki Sama jestem w trakcie przeprowadzki i powoli rozgladam sie za takimi cudami
Piękne rzeczy Mimo iż to troszkę nie mój styl, bo te rzeczy raczej nie odnalazłyby się w moim domu to jednak BARDZO BARDZO mi się podobają A obraz świetny!
Pojemnik na chleb rewelacja! Anioł przepiękny w oryginale.
P.S. Gdzie Ty to wszystko wieszasz i stawiasz ? Chyba kupiłaś drugie mieszkanie 😉
Anioł piękny w oryginale? Jakie dostrzegasz różnice w obrazach? Bardzo chętnie się dowiem…
Jeszcze mam dużo wolnej przestrzeni więc to nie koniec 😉
Anonimowy, co za pytanie? Wystarczy pójść na dowolną wystawę malarstwa, wybrać jeden obraz, który się spodoba i za zgodą ochrony 😉 zrobić zdjęcie i porównać. Jeżeli nie zauważy się różnicy, nie należy tracić więcej czasu na galerię
Dla mnie jest to widok pociągnięcia pędzla, faktury obrazu i warstw, widok granicy, gdzie barwy się przenikają. W akwarelach, kiedy farby dosłownie idealnie się obejmują, wsiąkają w papier i tworzą niezwykły odcień, albo kłócą się, wysychają w innym czasie, tworząc granice na swoim terytorium, czasem jest to tylko mgła.
Ale nie tylko malarstwo, rysunek też jest zachwycający
Natomiast zdjęcie wydrukowane na płótnie…to nie malarstwo. Różnica dla mnie ogromna, nawet nie zaryzykuje i nie użyję reklamowego słowa „prawie to samo”:)
Obraz wydrukowany jest w bardzo dobrej jakości. Nie różni się niczym poza techniką wykonania. Sama autorka przesłała mi najlepsze jego zdjęcie. Dla mnie ważne jest, że dokładnie TEN obraz wisi w moim domu. Byłabym szczęśliwa mając oryginał, ale jest to niemożliwe. Kiedyś natomiast kupię sobie obraz Pani Karoliny
Czyli rozumiem, że byłaś w galerii autorki i u Moa w domu i dlatego piszesz, ze oryginał Ci się podoba? Bo my na blogu widzimy zdjęcie wydruku i zdjęcie malunku dlatego pytam o różnice i Twoja opinię, że w oryginale piękny. Co innego jakbyś napisała, że wolisz malarstwo od wydruku ogólnie, bo na blogu różnicy nie widać…
Obraz jest cudowny!!!
Moaa nie musisz mi się tłumaczyć dlaczego masz wydrukowana kopię, dla mnie obraz jest piękny i wolałabym go w oryginalne po prostu. Sama mam jedno zdjęcie w wydruku na płótnie na ścianie,może kiedyś zawiśnie jakiś „olej” ;).
Jednak nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że różni się TYLKO techniką wykonania,dla mnie to technologia wydruku zdjęć i chyba zawsze będę wolała malarstwo niż wydruk na płótnie.
Dziwi mnie, że ktoś pyta o różnicę. Może po prostu Anonim, nigdy nie zachwycił się malarstwem. To tak jakby iść obok Bramy Floriańskiej w Krakowie i nie zauważyć wiszących tam obrazów.
I tak się tymi komentarzami natchnęłam, że:
a) spakuję walizkę i wyjadę do Krakowa i może zaliczę jakąś wystawę lub mały wernisaż
b) wyjmę swoje akwarele i coś spłodzę 😉
c) wejdę do księgarni przeczytać fragment książki o Beksińskich, bo o nich pomyślałam pisząc te komenty… widziałaś obrazy starszego Beksińskiego Z. ? …polecam
d) przy kawie sięgnę do albumu … Salvadora Dalie
…obudziła się we mnie moja artystka
Nie tłumaczę się i napisałaś dokładnie to co ja, że tez wolałabym mieć oryginał. Jednak przekaz i to co czuję do tego obrazu jest dla mnie tak ważne, że pocieszam się kopią. Wolę kopię (za zgodą) tego co mnie zachwyca niż jakikolwiek obraz byle był namalowany.
Anonim to teraz już wiesz co myślałam pisząc o oryginale
A co Moaa czujesz do tego obrazu i jaki on ma przekaz?
PJ
Emily Griffin na półce? 😉 też mam, aczkolwiek jeszcze nieruszona..
Zaczęta i zostawiona w połowie „Dziecioodporna”, ale za to „Coś pożyczonego” i „Coś niebieskiego” wciągnięte jednym tchem 😉
Wspaniałości, w przyszłości marzy mi się podobne wnętrze!.
jej, jakie śliczne uwielbiam takie pierdółki. faceci tego nigdy nie zrozumieją, hahah
ja tez mam takie pojemniczki, ale z napisem sweet home:) i zgadzam się, urządzanie to niekończący się proces…
Witaj Moaa, dla mnie jesteś mistrzynią dekoracji i urządzania, moje mieszkanie też czeka rewolujcja dzięki Tobie;-) pozdrawiam:-)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ♥ :-*
Bardzo skrupulatnie i ze smakiem urządzasz to Wasze domkowo. Szczegóły i detale, poszukiwania konkretnych przedmiotów… Chylę czoła. Ja – przynajmniej na razie mam dom jak pobojowisko, więc niemal się wzruszam widząc takie stylowe, uporządkowane wnętrza.
No i właśnie: Jak to Moa Książek może żyć bez książek? Na półkach? Prawdziwych a nie tylko wirtualnych? Nie może!
Bardzo ciekawe nowości. Zainspirowana zapraszam z rewizytą na http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
zakochałam się w ptaszkach i tacy z przykryciem